swiat ciast na facebooku

35. Pieczenie ciast na zamówienie. Jeśli twoje ciasta uwielbia nie tylko rodzina, ale i sąsiedzi i znajomi, a ty kochasz je piec, sprawia ci to ogromną przyjemność, to zamień to w swój biznes. Zacznij piec ciasta na zamówienie – imieniny, komunie, śluby to tylko niektóre z imprez, na których dobre ciasto jest doceniane. Zobacz więcej postów strony Świat Ciast na Facebooku. Świat Ciast - przepisy na ciasta. Zainteresowanie. Ciekawe przepisy na ciasta bez pieczenia. Świat Ciast. 338 195 osób lubi to · 1102 osoby mówią o tym. Pyszne przepisy na ciasta, torty i inne desery Zapraszamy wszystkich na http://swiatciast.pl/ Dodawa Zobacz więcej postów strony Świat Ciast na Facebooku. Świat Ciast - przepisy na ciasta. Zainteresowanie. Proste przepisy, o których nie miałeś pojęcia. Ciasto marysieńka - pomimo, że upiekłam dużą blachę tego ciasta to na imprezie urodzinowej go zabrakło. Ciasto marysieńka jest tak smaczne, że goście Reiche Frau Sucht Mann Zum Heiraten. Kategorie: Książki / poradniki / kulinaria Typ okładki: miękka okładka Wydawca: RM Wymiary: x EAN: 9788381516266 Ilość stron: 192 Data wydania: 2022-06-20 Jest to data ukazania się towaru w danej wersji na rynku Zamówienia:0 - 99 PLN>99 PLNCzas dostawy: Odbiór osobisty w księgarni 0 zł0 zł1 dzień roboczy InPost Paczkomaty 24/7 (Płatność online) zł0 zł1-2 dni robocze InPost Paczkomaty - Paczka w Weekend (Płatność online) zł0 zł1-2 dni robocze Poczta Polska (Płatność online) zł0 zł3-5 dni roboczych Poczta Polska (Płatność za pobraniem) zł0 zł3-5 dni roboczych Kurier UPS (Płatność online) zł0 zł1 dzień roboczy Kurier UPS (Płatność za pobraniem) zł0 zł1 dzień roboczy Wysyłka zagranicznaSprawdź szczegóły > 41,00 zł 50,00 zł Oszczędzasz 9,00 zł Dla Kulinarnej Wioli gotowanie to pasja. Dziś możesz dzielić ją z Wiolą tak, jak zrobiło to już ponad 350 tysięcy osób obserwujących jej profil na Facebooku. Oto najlepsze przepisy na smaczne i tradycyjne ciasta i ciasteczka. Autorka książki gotuje od dzieciństwa, uczyła się od najbliższych jej kobiet: mamy, babć, ciotek, a od sześciu dzieli się swoimi przepisami na Facebooku. Nie zawsze wszystko wychodziło jej perfekcyjnie, mimo to nie poddawała się. O sobie mówi: Nie uważam się za mistrzynię kuchni (choć fani często mnie tak nazywają). Nie jestem profesjonalistką, ale sądzę, że jestem dobrą gospodynią domową. I to mnie cieszy. Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt. Z końcem lutego postanowiliśmy poszerzyć naszą kolekcję pieczątek ze zdobytych szczytów Korony Gór Polski. Tym razem naszym wyzwaniem była góra Chełmiec w paśmie Gór Wałbrzyskich. I choć wysoki to ten Chełmiec nie jest, żartowałam nawet, że jedynie przez grzeczność nazywany jest górą, to żarty się kończą, jeśli wybierzesz odpowiedni kolor. Góry Wałbrzyskie znajdują się – niespodzianka – w okolicach Wałbrzycha i zupełnie nienachalnie stanowią część Sudetów Środkowych. Nie są wysokie (najwyższy szczyt ma jedynie 853 metry ale potrafią wyryć się w pamięci na długo. Wszystko dlatego, że są dawnymi wulkanami, od dawna już wprawdzie nieaktywnymi (taki Chełmiec to ostatnio okazał jakieś oznaki życia w środkowym permie, czyli ze 240 milionów lat temu), ale zawdzięczającymi swej wulkaniczności obecne kształty. Góry Wałbrzyskie są bowiem stożkowato-kopulaste. To znaczy, że są jak takie cycki sterczące tu i ówdzie, rozsiane po okolicy. Nie tworzą płynnych grzbietów górskich, po szczytach których idziesz sobie spacerkiem z miną wielkiego zdobywcy i błyskiem w przeciwsłonecznych okularach. Nie. Tu, żeby przejść z jednej góry na drugą, musisz niejednokrotnie zejść kilkadziesiąt metrów na krótkim odcinku trasy (starając się bardziej zejść niż zjechać na tyłku), żeby potem również kilkadziesiąt metrów wdrapać się na kolejną górę, a ona zrobi wiele, żeby Ci tego nie ułatwić. Na szczęście sposobów wejścia na szczyt jest zazwyczaj kilka i poniżej znajdziesz wszystko, czego Ci potrzeba do zdobycia Chełmca. Artykuł zawiera linki afiliacyjne (programy partnerskie). Oznacza to, że jeżeli zdecydujesz się na zakup (np. rezerwację noclegu), ja otrzymam z tego niewielką prowizję. Link afiliacyjny nie ma wpływu na wysokość ceny i nic Cię nie kosztuje. A mi pomoże kontynuować pracę na blogu, żeby dostarczać Ci wartościowych treści 🙂 Cóż powiedzieć – luty to nie jest miesiąc obfitujący w oszałamiające kolory. Na zdjęciu zimowo-bury Chełmiec prężący się dumnie nad okolicą. Spis treści1 Góra Chełmiec – jak dojechać?2 Który szlak wybrać? Szlak zielony: Boguszów-Gorce PKP – Szlak niebieski: Szczawno-Zdrój – Szlak żółty: Wałbrzych – Chełmiec3 Na szczycie4 Chełmiec czy Borowa? Góra Chełmiec – jak dojechać? Aby zdobyć upragnioną pieczątkę KGP z Gór Wałbrzyskich, z dowolnego miejsca w Polsce należy się kierować na Wrocław, a potem na Wałbrzych. Chyba, że mieszkasz w tym małym kawałku kraju akurat na południowy-zachód od Wałbrzycha, to wtedy Wrocław możesz pominąć 😉 Na Chełmiec można się wdrapać z trzech stron: żółtym szlakiem z Wałbrzychazielonym szlakiem z Boguszowa-Gorcówniebieskim szlakiem ze Szczawna-Zdroju Do Wałbrzycha i Boguszowa-Gorców możesz dotrzeć oczywiście własnym samochodem, ale również bardzo wygodnie pociągiem (z Wrocławia bądź z przesiadką tamże). Z Wałbrzycha do Boguszowa dojedziesz także komunikacją miejską (autobus linii numer 2), natomiast do Szczawna-Zdroju kursuje autobus linii numer 5. Pomiędzy miejscowościami jeżdżą też prywatne busy. Który szlak wybrać? Wybór drogi na Chełmiec wydaje się sprawą banalną. Wszystkie trzy szlaki, prowadzące na szczyt, nie są długie, ale różnią się od siebie znacząco. Zresztą, zobacz sam: Szlak zielony: Boguszów-Gorce PKP – Chełmiec To najczęściej wybierana trasa wejścia na szczyt. Niezależnie czy do Boguszowa przybędziesz pociągiem, (auto)busem, czy własnym środkiem transportu – zielony szlak będzie tuż obok i nie będziesz musiał go nadmiernie wypatrywać. W przypadku przybycia komunikacją zbiorową, Twoim punktem startu będzie Dworzec PKP. Czas wejścia na szczyt szacowany jest na 1 godz. 40 minut. Jeżeli planujesz przyjechać do Boguszowa swoim samochodem, polecam Ci skorzystać z bezpłatnego parkingu u zbiegu ulic Słodowej i Kusocińskiego. Stąd czas Twojego zdobywania Chełmca skróci się o około pół godziny w porównaniu ze startem spod Dworca PKP. Jak już wspomniałam – ten wariant wybierany jest najczęściej, ponieważ jest najkrótszy i najłatwiejszy. Zielony szlak wiedzie szutrową drogą najpierw ku Przełęczy Rosochatka, gdzie skręca na Mały Chełmiec. Stamtąd szlakiem zielono-niebieskim już tylko rzut beretem na Chełmiec właściwy. Podejście od tej strony jest łagodne. Droga leniwie wije się najpierw pośród łąk, a następnie przez las. Jedynie w niższych partiach można liczyć na jakieś widoki, później będą Ci towarzyszyć głównie drzewa. Droga jest na tyle dobra, że powinna spokojnie nadać się nawet dla wózków, a brak stromych podejść czyni ją idealną na rodzinną wycieczkę. Dodatkową atrakcją tego szlaku jest Boguszowska Droga Krzyżowa Górniczego Trudu stworzona w 2001 roku. Po drodze mija się 14 stacji utworzonych z granitowych tablic, z których każda poświęcona jest górnikom z innej kopalni. Którymkolwiek szlakiem zdecydujesz się wchodzić na Chełmiec, polecam Ci zejście właśnie szlakiem zielonym. Jest naprawdę przyjemny i łagodny, co docenisz szczególnie, jeżeli wybierzesz którąś z poniżej opisanych dwóch opcji. Tę kwestię należy przemyśleć jeszcze przed wyjściem na szlak, zwłaszcza jeśli udajesz się na start samochodem. Ale i to nie powinno być wielkim problemem, bo z Boguszowa-Gorców łatwo można wrócić do Wałbrzycha lub Szczawna-Zdroju (nieco dłużej i z przesiadką, więc sprawdź rozkłady!) transportem miejskim lub prywatnymi busami. My tak właśnie zrobiliśmy – wchodziliśmy na Chełmiec od strony Wałbrzycha, a schodziliśmy do Boguszowa i stamtąd już jechaliśmy busem z powrotem. Wariant wejścia i zejścia tym samym, zielonym, szlakiem jest jednak chyba najbardziej popularny. Szlak niebieski: Szczawno-Zdrój – Chełmiec Gdy będziesz rozważać ten szlak, niech Cię nie zwiedzie jego początkowo łagodne usposobienie. Z tym draniem tak to wygląda – najpierw miło i przytulnie, a potem da Ci do wiwatu, że hej. Czas wejścia szacowany jest na niecałe 2 godziny. Z początku niebieski szlak prowadzi przez tereny zabudowane Szczawna-Zdroju, po czym ciągnie Cię prosto w las. I tak sobie idziesz beztrosko, jako ta dzieweczka, co spotkała myśliwego, aż tu nagle urok pryska, poziomice na mapie się zagęszczają, a żarty się kończą. Droga na Chełmiec ze Szczawna-Zdroju jest częścią o wiele-wiele dłuższego Europejskiego Szlaku Długodystansowego (E3), który ma w sumie około 7500 km (!) i łączy Ocean Atlantycki z Morzem Czarnym. Osobiście tym szlakiem nie szłam, ale poczytałam trochę opinii tych, co się na to porwali i są one zgodne – końcówka szlaku niebieskiego jeńców nie bierze. To zdecydowanie wariant dla ambitnych. Szlak żółty: Wałbrzych – Chełmiec To kolejny wariant dla tych, którzy lubią sobie podnosić poprzeczkę, choć zaczyna się równie niepozornie, jak w przypadku szlaku niebieskiego. Tę właśnie opcję wybraliśmy na zdobycie szczytu (jako część dłuższego przejścia). Wędrówkę można rozpocząć w Śródmieściu (ul. Konopnickiej, a następnie wzdłuż ul. Wysockiego), by po przekroczeniu drogi wojewódzkiej numer 35, kontynuować marsz ścieżką pieszo-rowerową w kierunku Białego Kamienia. Po drodze miniesz Muzeum Przemysłu i Techniki (dawna kopalnia). Trasa na odcinku z Wałbrzycha do Białego Kamienia szału nie robi. Idzie się chodnikiem wzdłuż drogi, lekko pod górkę, ale nie czuć tego, podobnie jak nie widać nic ciekawego (poza mijaną kopalnią). Za rondem natomiast wyłania się na horyzoncie Chełmiec z charakterystycznym masztem i krzyżem na szczycie. Ten widok będzie Ci towarzyszył aż do Białego Kamienia, gdzie wejdziesz w las. Na tym etapie szlak nie jest jeszcze zbyt wymagający, ale możesz trafić na okrutne błota. Na skraju lasu znajduje się oznakowanie szlaku żółtego z informacją, że czas wejścia na szczyt szacowany jest na 2 godziny 15 minut. W zależności od warunków w terenie, to może nie być przesadą. Zabawa zaczyna się około 20 minut dalej, kiedy żółty szlak krzyżuje się z niebieskim oraz czarnym. Poziomice na mapie przytulają się do siebie mocniej, a Ty zastanawiasz się kto wpadł na ten pomysł, by zdobywać jakieś górskie korony. Do Przełęczy Rosochatka nie masz co liczyć na chwilę wytchnienia. Dwa Stawy to niewielkie oczka wodne, które mija się, idąc żółtym szlakiem. Z jednego z nich wypływa strumień i kiedy patrzy się na to z drogi, którą prowadzi szlak, można odnieść wrażenie, że ten strumień musiał kawałek wcześniej płynąć… pod górę! Na przełęczy los litościwie daje Ci wybór – w lewo prowadzi szlak zielony (dłuższy, ale łagodniejszy), w prawo możesz kontynuować wędrówkę szlakiem żółtym, który na tym etapie zdaje się obiecywać pewną poprawę. Wybierasz drogę w lewo? Wróć do opisu szlaku zielonego (wyżej). Idziesz twardo szlakiem żółtym, bo po co tracić czas? Zapraszam! Początek ostatniego odcinka to krótkie wypłaszczenie na złapanie oddechu. A ten się przyda, bowiem już za chwil parę szlak nagle przestaje grzecznie prowadzić zboczem i skręca ostro pod górę. Łupnę teraz oczywistym banałem, ale zalecam, by ładować się tu w porządnych butach trekingowych, jeśli posiadasz kijki, to również mogą się przydać (zwłaszcza przy schodzeniu tą drogą), natomiast w sezonie zimowym nie widzę Cię tu bez raczków na butach (jeśli leży śnieg, a szczególnie, gdy jest zmrożony). To nie tak, że bez raczków absolutnie tu po śniegu nie wejdziesz. Ale głupio byłoby niemal na finiszu, na przykład, skręcić sobie kostkę na śliskim zboczu. Poza tym, skoro już zdecydowałeś się wybrać najdłuższy i (być może) najtrudniejszy wariant dojścia na szczyt, to możesz go sobie bez ujmy na honorze choć trochę ułatwić. Na szczycie Wchodząc na szczyt Chełmca żółtym szlakiem, po pokonaniu ostatniego odcinka grozy ostro pod górę, od razu stajemy twarzą w tablice ze słupem, który informuje, że oto właśnie dotarliśmy do celu. Przy słupku z nazwą szczytu oraz drogowskazami szlaków zielonego i niebieskiego spotkaliśmy rodzinę z dwójką kilkuletnich dzieci, która akurat uwieczniała swój wyczyn na karcie pamięci telefonu, robiąc sobie pamiątkowe zdjęcie. Wymieniliśmy parę kurtuazyjnych zdań, okazało się, że też zdobywają Koronę (z dwójką maluchów to naprawdę szacun) i wzajemnie zrobiliśmy sobie fotki dokumentujące nasze wyczyny. Para z dziećmi następnie zjechała radośnie z górki po śniegu, na przyniesionym w tym celu sprzęcie i ku wielkiej radości nieletnich, my natomiast udaliśmy się zwiedzać szczyt. A dzieje się tu naprawdę dużo. Zaraz za zakrętem, naszym oczom ukazała się kamienna wieża widokowa. Została ona zbudowana jeszcze pod koniec XIX wieku, a ufundowana przez rodzinę Hochbergów (ci sami, co władali Zamkiem Książ). To ciekawe, ale wieża od początku była stylizowana na dawną ruinę (taka ówczesna moda), po czym z biegiem lat rzeczywiście w nią popadała, aż w końcu została odnowiona i dziś może być zwiedzana, a na jej szczycie znajdują się różne anteny i przekaźniki. Wieżę widokową na Chełmcu można niestety zwiedzać tylko w weekendy (jak głosiła kartka umieszczona na drzwiach), musieliśmy się więc zadowolić podziwianiem jej jedynie z zewnątrz i z dołu. Uwaga dla zbieraczy pieczątek ze szczytów: przy wejściu do wieży znajduje się mała budka (jak dla ptaków), w której mieszka poszukiwany stempel, strzeżony przez tęczowego jednorożca. Zaraz za wieżą widokową znajduje się jeszcze jeden, ogrodzony budynek z wielkim masztem. To stacja przekaźnikowa telefonii komórkowej. Podobno w czasach słusznie minionych służyła do zagłuszania sygnału radia Wolna Europa. Dziś natomiast, przewrotnie, ułatwia kontakt między ludźmi. Na lewo od wieży, niejako po drugiej stronie szczytu, wyrasta kolejne monstrum. To Krzyż Milenijny, postawiony tutaj w 2003 roku. Stalowa konstrukcja, pomalowana na biało, nie rzucała się za bardzo w oczy na tle jasnego tego dnia nieba i ośnieżonej góry, ale zdecydowanie stanowiła istotny element tutejszego krajobrazu. Czy to dobrze? Kwestia gustu. Z tego, co czytałam, zdania na ten temat są podzielone, a sama inwestycja wzbudzała spore kontrowersje wśród okolicznych mieszkańców. Niemniej krzyż dumnie stoi na szczycie i jest widoczny z daleka nawet w nocy, jest bowiem podświetlany. Chełmiec zdaje się być dobrym miejscem wypadowym na piknik wiosną i latem. Na szczycie zadbano o drobną infrastrukturę w postaci dość obszernej wiaty, w której można znaleźć schronienie przed deszczem, wiatrem i słońcem albo zwyczajnie zrobić sobie przerwę na posiłek. Pod wiatą mieszczą się dwa dość duże, drewniane stoły z ławami po obu stronach. Tu i ówdzie postawiono drewniane ławeczki, z których na pewno chętnie korzystają zwłaszcza ci, którzy przybyli tu szlakiem niebieskim bądź żółtym 😉 Jest też wydzielone miejsce na ognisko i dużo śmietników porozstawianych w różnych miejscach. Jeżeli liczysz na piękną panoramę okolicy ze szczytu Chełmca, niestety możesz się zawieść, o ile nie przybędziesz tu akurat w weekend, kiedy wieża widokowa będzie otwarta. Albo zimą, kiedy nie ma liści na drzewach i można coś dostrzec przez nagie pnie oraz gałęzie. Szczyt jest gęsto porośnięty drzewami i latem nie sądzę, by dało się stąd zobaczyć cokolwiek. Chełmiec czy Borowa? Jeśli czytałeś mój wpis uważnie, z pewnością zauważyłeś, że w tytule podaję wysokość Chełmca jako 851 metrów nad poziomem morza, a następnie piszę, że najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich ma 853 metry wysokości. Dodatkową porcję konfuzji mogło Ci dostarczyć zdjęcie pieczątki w książeczce zdobywców Korony Gór Polski – tam wymieniona jest wysokość 869 metrów, a na pieczątce jak wół – 851! To jak to w końcu jest? Odpowiedź jest banalna i zawiera się w słowie “pomyłka”. Pierwotnie bowiem błędnie zmierzono wysokość Chełmca, uwzględniając w pomiarze również… wieżę widokową na jego szczycie, która dodała mu aż 18 metrów. Z takim wynikiem w 1997 roku Chełmiec został wpisany na listę szczytów zaliczanych do Korony Gór Polski. Po jakimś czasie pomiary zweryfikowano, pomyłka wyszła na jaw i okazało się, że to Borowa powinna dumnie zajmować najwyższy stopień podium. Poprawiono mapy, pieczątki i co się dało, ale nie poprawiono już później wykazu KGP. Stąd Chełmiec nadal widnieje w nim jako ten najwyższy, który należy zdobyć, by móc się chwalić Koroną, a o osiągnięciu Borowej, która jest prawdziwą liderką w regionie, niewielu w ogóle wie. Dlatego polecam Ci, jeśli chcesz zdobyć całą Koronę Gór Polski, wdrapać się nie tylko na Chełmiec po pieczątkę i zdjęcie do dokumentacji, ale odwiedzić również Borową. Żeby uatrakcyjnić wycieczki na nią, na jej szczycie także postawiono wieżę widokową i to taką, która jest czynna zawsze, codziennie i całą dobę. Widać z niej nie tylko panoramę Gór Wałbrzyskich, ale też dalsze okolice (np. Góry Sowie). Chyba, że akurat tego dnia, kiedy wybierzesz się na jej szczyt, będzie taka mgła, że zobaczysz jedynie czubki najbliższych drzew. Czy na takie okoliczności właśnie trafiłam? Być może 😉 W osobnym tekście poświęcę nieco więcej uwagi szerzej Górom Wałbrzyskim i tam Borowa znajdzie swoje zasłużone miejsce. Tymczasem jeśli spodobał Ci się mój wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli go udostępnisz 🙂 Jeśli zastanawiacie się, jakie wypieki są najbardziej charakterystyczne dla danego kraju, sprawdźcie nasz przewodnik ciastach z różnych zakątków świata. Polacy kochają piec ciasta. Mówią o tym nawet statystyki – według badań przeprowadzonych w 2019 roku, w 67% polskich domów piecze się ciasto kilka razy w roku, a prawie połowa Polaków sama przygotowuje wypieki*. Nic dziwnego. Pieczenie wprowadza do domu przytulny klimat, chociażby za sprawą aromatów rozchodzących się z piekarnika. Domowym ciastem wyrażamy uczucia, dziękujemy i przepraszamy. Ciasto skupia domowników wokół stołu. Problem jest jeden – co upiec, który przepis z tysiąca dostępnych wybrać? W Światowy Dzień Pieczenia przygotowaliśmy wybór najpopularniejszych wypieków z całego świata – niech będą inspiracją. *Źródło: Omnibus GFK, kwiecień 2019, Badanie na zlecenie Dr. Oetker Polska Szwecja Skandynawia, czyli region, którzy żyje według zasad hygge, słynie z prostych, domowych wypieków. Cały świat zna cynamonowe ślimaki z drożdżowego ciasta, czasem wzbogacane o dodatek kardamonu. Urodziny, śluby i inne ważne okazje Szwedzi celebrują tortem księżniczki, czyli Princesstarta. Warstwy biszkoptu przełożone są dżemem malinowym, kremem budyniowym i bitą śmietaną, a udekorowane zielonym marcepanem z charakterystyczną różyczką na czubku. Jeszcze bardziej eleganckim szwedzkim ciastem jest Budapesttarta – rolada bezowa z orzechami laskowymi lub migdałami, z bitą śmietaną i mandarynkami. Francja W kraju masłem płynącym każdy region ma swoje tradycyjne wypieki. Pierwszym ciastem, jakie samodzielnie pieką dzieci, jest placek jogurtowy, którego składniki odmierza się kubeczkiem po jogurcie. Kolejny prosty deser to tarta tatin z karmelizowanymi jabłkami, która aż się prosi o kleks creme fraiche lub kulkę lodów waniliowych. Jednym z najbardziej maślanych wypieków jest bretońskie kougin-amann, które składa się z wielu cieniutkich warstw ciasta chlebowego, cukru i masła, a po upieczeniu wprost rozpływa się w ustach. Meksyk Meksykańskie wypieki są radosne, słodkie i aromatyczne. Wśród najpopularniejszych jest ciasto tres leches, do którego przygotowania używa się, zgodnie z nazwą, trzech rodzajów mleka – zwykłe leje się do ciasta, a skondensowane słodzone i niesłodzone tworzy polewę, którą nasącza się wypiek. Wilgotne ciasto pokrywa się bitą śmietaną i posypuje prażonymi wiórkami kokosowymi. Z kolei z okazji ślubów i innych uroczystości Meksykanie pieką wedding cookies - miękkie maślane ciasteczka z pekanami, obtoczone w grubej warstwie cukru pudru. Austria Austriacy, podobnie jak Niemcy, uwielbiają dostojne ciasta z kilkoma warstwami kremu, ale mają w swoim repertuarze kilka prostych wypieków. Wśród nich najsławniejszy jest tort Sachera – czekoladowe ciasto przełożone konfiturą morelową i oblane polewą czekoladową. Równie smaczny i elegancki jest tort Linzer, w którym na kruchym, lekko korzennym spodzie z dodatkiem orzechów lub migdałów jest warstwa dżemu z czerwonej porzeczki lub malinowego, rumiana kratka z ciasta, płatki migdałów i cukier puder. Najdelikatniejszym austriackim wypiekiem jest jednak apfelstrudel, pełen jabłek i rodzynek, owiniętych cienkim jak papier ciastem. Wielka Brytania Brytyjskie słodkości idealnie nadają się do popołudniowej herbaty, na podwieczorki i pikniki. To na przykład kanciaste scones na sodzie oczyszczonej, z dodatkiem czekolady, orzechów lub owoców, które najlepiej smakują posmarowane masłem i dżemem. Równie szybkie do zrobienia są szkockie ciasteczka shortbread zrobione z trzech składników – mąki, cukru i masła, pieczone w jednej formie i krojone na kawałki. Z kolei Victoria sponge to prosty biszkopt przełożony bitą śmietaną i truskawkami – świeżymi lub w formie dżemu. Całość posypuje się cukrem pudrem i kroi w trójkątne kawałki. Włochy Włosi to królowie kulinarnej prostoty. Nie inaczej jest z włoskimi wypiekami, pachnącymi skórką z cytryny i migdałami. Biscotti to podwójnie pieczone ciasteczka najeżone orzechami, wspaniale chrupiące i idealne do kawy. Panettone, drożdżowa babka z Mediolanu, ma kształt wysokiej tuby i pełna jest bakalii i kandyzowanych owoców. Z kolei sycylijska cassata przeczy regule o prostocie i z pewnością posmakuje wielbicielom wilgotnych ciast – to biszkopt przełożony ricottą, udekorowany marcepanem i lukrem. Portugalia Portugalskie cukiernie mienią się złotem, a to dlatego, że głównym składnikiem słodkości w tym kraju są żółtka. Kultowe ciasteczka pasteis de nata to listkujące się ciasto zapieczone ze słodkim jajecznym kremem i posypane cynamonem. Pao de Deus, czyli chleb Boga, to drożdżowa bułeczka z czapką jajecznego kremu z wiórkami kokosowymi. Żółty krem wypełnia też bola de Berlim, czyli portugalskie pączki obtoczone w cukrze i ovos moles, czyli ryżowe ciasteczka w kształcie morskich stworzeń. Stany Zjednoczone Amerykańskie wypieki są dość słodkie i proste w przygotowaniu. Brownies, czyli ciężkie, czekoladowe ciasto, zawsze jest nieco niedopieczone, a w ramach urozmaicenia smakowego dodaje się do niego truskawki lub maliny, warstwę serową, orzechy czy masło orzechowe. Tort red velvet prezentuje się znakomicie na ważnych uroczystościach – to zabarwiony na czerwono czekoladowy biszkopt przełożony białym kremem i dodatkowo posypany rubinowymi okruszkami. Więcej zachodu wymaga sernik nowojorski z ciasteczkowym spodem i warstwą kwaśnej śmietany na wierzchu – idealnie równy i biały, musi się piec w kąpieli wodnej i spędzić noc w lodówce Podróże kształcą także kulinarnie – podczas wiosennych i wakacyjnych wyjazdów warto zaglądać do cukierni i próbować nieznanych słodkości. Niech smaki świata wejdą i do waszych kuchni! Zobacz tę inspirację na Link do inspiracji: Darmowa dostawa: brakuje Ci 349,00 zł Logowanie i rejestracja Lista zakupowa Pomoc Koszty i rodzaje dostawyFormy płatościRegulaminJak złożyć zamówienieProgram lojalnościowyStatusy dostępności produktów Kontakt MIODY MANUKA Miód Manuka MGO™ 400+ 500g Manuka Health 237,00 zł 304,00 zł Najczęściej kupowany miód Manuka w Polsce. Półkilogramowe opakowanie Miodu Manuka MGO 400+, to optymalna relacja jakości (stężenia methylglyoxalu) do ceny. Certyfikat MGO 400+ jest gwarancją bardzo wysokiego stężenia methylglyoxalu. MIODY POLSKIE MIODY ŚWIATA ŚWIECE PSZCZELA APTEKA KOSMETYKI MIODOWE ART. SPOŻYWCZE Soki i Napoje Soki Owocowe Owocowe Pozostałe Żurawina Aronia Malina Jabłko Winogrona Noni Rokitnik Róża Dzika Śliwka Owoce Goji Aloes Jagoda Granat Porzeczki Mieszanki Owoców Soki Warzywne Marchewka Buraki Warzywne Pozostałe Warzywa kwaszone Mieszanki Warzyw Wody i Napoje Wody Kokosowe Kombucha i Matcha Kwasy chlebowe i Piwo Syropy do rozcieńczania Dla Dzieci Kawa, Herbata, Ziółka... Herbata Herbata Klasyczna Herbata Zielona Herbata Ziołowa Herbata Owocowa Napary Indyjskie Yerba Mate Herbata dla Dzieci Herbata Japońska Kawa Kakao Ziółka Czekolada na gorąco Oleje, Oliwy, Octy Oleje Oleje kokosowe Octy Masła Roślinne kremy masła musy tahini Oliwy Dla Alergików Produkty Bezglutenowe Pieczywo Produkty sypkie Słodycze i ciastka Przekąski Sosy Przetwory Warzywne Pasty i pasztety Pesta Pasty Pasztety Paprykarze warzywne Smalec Pomidorowe Sosy do Makaronu Orientalne Chrzany i Majonezy Ketchupy Musztarda Konserwowe Dania gotowe Grzyby - susz i marynata Oliwki Kiszone KOSMETYKI Luksusowe serum naprawcze z Jadem... 186,00 zł Luksusowe serum naprawcze Bee Venom z nowozelandzkim jadem pszczelim i aktywnym Miodem Manuka. To kosmetyczna nowość dla najbardziej wymagających. Bezpieczna alternatywa dla botoksu. ŚRODKI CZYSTOŚCI Sprzątanie Łazienka Kuchnia Toaleta Podłogi Środki uniwersalne Szyby i lustra Drewno i Tapicerka Kamień naturalny i blaty Stal nierdzewna Kanalizacja i Ogród SUPLEMENTY Promocje Nowości Bestsellery Blog Popularne wpisyMiód nawłociowy - właściwości prozdrowotneMiód Wrzosowy - cechy i charakterystykaMIÓD NAWŁOCIOWY - CECHY I CHARAKTERYSTYKAWłaściwości i cechy Miodu LipowegoOlejek manuka – dlaczego warto mieć go w domowej apteczce? Ostatnie wpisyVademecum Miodów PolskichWszystko, co warto wiedzieć o certyfikacji miodów ManukaPierzga - wszystko co warto o niej wiedzić!Vademecum pszczelich kosmetykówVademecum Miodów Spadziowych. Łącznie produktów: 62 Poprzednia 1 2 Następna Poprzednia 1 2 Następna Jeśli mamy ochotę na coś słodkiego, a nie mamy czasu ani ochoty na kilkugodzinne pieczenie, możemy zrobić ziemniaczki. W zasadzie możemy użyć wszystkiego, co mamy pod ręką, a co jest słodkie, daje się pokruszyć i można z tego zrobić małą kuleczkę. Ziemniaczki super nadają się na słodką przekąskę, dzieci bardzo je lubią jeść ale też przygotowywać, bo niesamowitą frajdą jest mieszanie i lepienie małych kulek. Nasza dzisiejsza wersja nadaje się dla małych alergików. 3 paczki herbatników 1/2 szklanki cukru pudru 2 łyżki kakao 1 łyżka miodu 4 łyżki dżemu (u nas śliwkowy) rodzynki wiórki kokosowe aromat rumowy (opcjonalnie) Herbatniki pokruszyć, wsypać do miski, dodawać po kolei resztę składników. Wyrobić na jednolitą masę (można dodać kilka kropel aromatu rumowego). Uformować małe kulki o średnicy około 3 cm , obtoczyć w wiórkach kokosowych i ułożyć na tacy.

swiat ciast na facebooku