właściciele klubów premier league

Premier League Manchester United. Chelsea Liverpool FC Manchester City Arsenal Tottenham. Właściciele klubów zaniepokoili się jeszcze przed wprowadzeniem finansowych obostrzeń Włoskie media donoszą, że największą determinację widać ze strony ekip występujących w Premier League. Tam o jego względy mają zabiegać trzy kluby. Mowa o Manchesterze United, Evertonie i Newcastle United. Każda z tych ekip szuka zawodnika, który mógłby stać się realnym wzmocnieniem środka pola. My Football Facts ⇒ Articles By Iain West | 28th November 2023 In a riveting clash against Brentford, Arsenal showcased their mettle, clinching a victory that propelled them to the top of the Premier League table. Kai Havertz’s late-game heroics sealed the deal, elevating the Gunners above the leading pack in a statement win. Liverpool’s … Continue reading "English Premier League Lista piłkarzy z największą liczbą występów w Premier League znajduje się tutaj. Interaktywna tabela pokazuje wszystkie szczegóły wszystkich 147 graczy, którzy mają 300 lub więcej występów w Premier League. Obejmuje wszystkie występy, kluby graczy, naród, gole, lata gry od początku do końca. Gareth Barry ma najwięcej The Premier League is the world’s top domestic soccer division. It has the best players, coaches and infrastructure, and is a commercial powerhouse. US investors have set their sights on England’s top flight, with several Premier League clubs now under American ownership. Reiche Frau Sucht Mann Zum Heiraten. 8 maja 14 13:30 aktualizacja 8 maja 14 13:31 Poniżej przedstawiamy ranking TOP-10 najbogatszych właścicieli klubów Premier League. 1/9 10. Mike Ashley AFP 2/9 9. Katharina Liebherr AFP 3/9 8. Shahid Khan AFP 4/9 6. Ellis Short AFP 5/9 6. Stan Kroenke AFP 6/9 4. Malcolm Glazer AFP 7/9 3. Roman Abramowicz AFP 8/9 2. Alisher Usmanow AFP 9/9 1. Mansour bin Zayed Al Nahyan AFP Data utworzenia: 8 maja 2014 13:30, aktualizacja: 8 maja 2014 13:31 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. - Genderang perang Premier League 2022-2023 sudah siap ditabuh. Selain sejumlah muka lama, Premier League kali ini dilengkapi dengan tiga anggota baru yang naik kasta dari divisi Championship. Siapa saja mereka? Berikut ulasannya: Premier League 2021-2022 telah berakhir dengan Manchester City keluar sebagai juara. Sementara itu, Burnley, Watford, dan Norwich City menempati tiga posisi terbawah sehingga harus degradasi. Baca Juga: Bayern Munchen Tuntaskan Perburuan Matthijs de Ligt Pindah ke Bayern Munchen, Matthijs de Ligt Dianggap Tak Hormati Juventus Tolak Inter dan Pilih Juventus, Bremer Ungkap Alasannya Sebagai gantinya, ada tiga klub yang promosi. Mereka siap bersaing dan merepotkan pada kontestan lainnya. Berikut ini adalah profil singkat tiga klub promosi Premier League 2022-2023: Fulham Stadion: Craven Cottage Manajer: Marco Silva Kapten: Tom Cairney Fulham menelan pil pahit usai turun kasta dari Premier League pada musim 2020-2021. Ketika itu, Fulham berada di posisi ke-18 setelah hanya mengoleksi 28 poin dari 38 pertandingan. Namun, tidak butuh waktu lama bagi The Cottagers menunjukkan eksistensinya di kasta tertinggi. Satu musim berselang, Fulham melangkah kembali ke Premier League dengan status juara Championship 2021-2022. Penampilan Fulham memang mengilap pada musim lalu. Pasukan Marco Silva menuai 90 poin dari 46 laga. Alekandar Mitrovic menjadi bintang dengan mengemas 43 gol. Menyambut musim baru, Fulham memperkuat diri. Joao Palhinha dan Andreas Pereira didatangkan untuk memperkuat sektor gelandang. Meskipun, Fulham juga kehilangan Fabio Carvalho yang hengkang ke Liverpool. Fulham punya beberapa pekan lagi untuk memboyong sejumlah pemain incaran. Tiga di antaranya adalah Manor Salomon, Bernd Leno, dan Kevin Mbabu. Sementara itu, sejumlah pemain penting seperti Antonee Robinson, Tosin Adarabioyo, Harrison Reed, dan Harry Wilson masih bertahan. Bournemouth Stadion: Vitality Stadium Manajer: Scott Parker Kapten: Lloyd Kelly Bournemouth promosi ke Premier League 2022-2023 dengan status Runner-up Championship musim lalu. Pasukan Scott Parker terpaut dua poin dari Fulham yang berada di puncak. Bournemouth terakhir kali berlaga di Premier League adalah pada musim 2019-2020. Bournemouth hanya berselisih satu poin dari Aston Villa yang berada di posisi ke-17. Tentunya, kali ini The Cherries tidak ingin kembali terjerat jurang degradasi. Oleh karena itu, sejumlah perbaikan dilakukan. Joe Rothwell dan Ryan Fredericks adalah dua amunisi baru yang datang hingga saat ini. Sementara itu, pemain yang tampil gemilang pada musim lalu, Dominic Solanke, tetap bertahan. Akan tetapi, Bournemouth jelas butuh kerja keras untuk berjuang di Premier League musim depan. Satu di antara faktor yang akan menolong adalah dengan merekrut kembali pemain yang bisa memperkuat tim dalam waktu tersisa. Nottingham Forest Stadion: The Nottingham Forest Football Club Manajer: Steve Cooper Kapten: Joe Worrall Berbeda dari dua tim pertama, Nottingham Forest melaju ke Premier League musim depan melalui jalur play-off. Pada laga final, Nottingham Forest mengalahkan Huddersfield Town dengan skor tipis 1-0. Sejatinya, Nottingham merupakan satu di antara klub Inggris paling bersinar di Eropa. Forest pernah dua kali meraih titel Liga Champions yang ketika itu masih menggunakan nama Piala Champions. Namun, di Premier League, Nottingham bak putri yang tertidur. Terakhir kali Nottingham bermain di kasta tertinggi pada pada 1999. Kini, Nottingham kembali setelah 23 tahun berjuang. Sejumlah perbaikan pun dilakukan. Bahkan, Nottingham adalah klub paling aktif di bursa transfer dibandingan anggota promosi lainnya. Taiwo Awoniyi, Neco Williams, Jesse Lingard, Dean Henderson, dan Moussa Niakhate adalah beberapa armada baru yang didatangkan pada musim panas ini. Dengan begitu, Nottingham berpotensi menjadi kuda hitam. Muhammad ibn Salman, nowy zarządca Newcastle, ma gigantyczne możliwości finansowe i jeszcze większe pragnienie, by wynieść swój klub na szczyt. Ma także na sumieniu zlecenie morderstwa i przeprowadzenie zbrodniczych interwencji, w których zginęły setki cywilów. Zanim te tragiczne historie zostaną przesłonięte przez kwoty, które Salman wyda na transfery, przypominamy, jak doszło do tego, że Newcastle stało się własnością Arabii Saudyjskiej. Na początku października Newcastle zostało wykupione za 300 milionów funtów przez trzy fundusze, z których dwa są bezpośrednio związane z Arabią Saudyjską Za zakupem 129-letniego klubu stoi Muhammad ibn Salman, były minister obrony narodowej Saudów i obecny koronowany książę tego kraju To właśnie ibn Salman był – jak donosi raport CIA – odpowiedzialny za zlecenie morderstwa dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego, czystki polityczne, a także krwawą interwencję w Jemenie O tym, jak doszło do tego, że Newcastle przeszło w ręce Saudyjczyków opowiada Mieszko Rajkiewicz, doktorant UW i ekspert ds. polityzacji sportu w Instytucie Nowej Europy Kim są nowi właściciele Newcastle? Klub przejęły trzy fundusze: Saudyjski Fundusz Inwestycyjny, PCP Capiral Partners i RB Sports&Media. Jeden fundusz – RB - posiada 10 procent, to dwaj bracia. Oni w zeszłym roku byli na liście najbogatszych Brytyjczyków na 2 miejscu. Pozostałe są związane bezpośrednio z Arabią Saudyjską. Za to pani Amanda Staveley, która jest medialną twarzą nowego Newcastle, w 2008 roku doprowadziła do przejęcia Manchesteru City i części banku Barclays przez szejka Mansoura. Barclays był wieloletnim sponsorem Premier League, więc ten układ się zazębia. Staveley pochodzi z zamożnej rodziny brytyjskiej. Ma bardzo rozległą sieć kontaktów w Dubaju, bo tam mieszkała przez wiele lat. Więc po pierwsze – w 2008 roku pomogła przejąć City bratu króla ZEA, czyli szejkowi Mansourowi. A po drugie – pomogła temu samemu człowiekowi przejąć część banku Barclays. Teraz pomogła porozumieć się Premier League, Mike’owi Ashley’owi i funduszom Arabii Saudyjskiej. O ile Staveley przy przejęciu City przez szejka Mansoura zgarnęła solidną prowizję – ok. 30 milionów funtów – o tyle w przypadku Newcastle zapowiada się, że będzie uczestniczyła w codziennych pracach klubu. To może oznaczać próbę odciążenia wizerunkowego Muhammada Ibn Salmana. On będzie właścicielem, a Amanda Staveley zostanie twarzą klubu w Wielkiej Brytanii, np. za 10 procent udziałów w klubie. Wydaje się, że ona jest obecnie w Newcastle po to, by łagodzić wizerunek klubu, przeprowadzić jego transformację po zmianie właścicieli, a także żeby pokazać, że klub nie jest w całości arabski, bo 20 procent dalej mają Brytyjczycy. Najprawdopodobniej jednak Newcastle czeka niebawem droga przejścia w 100 procentach w ręce Saudów. Biorąc pod uwagę ogromny kapitał, którym dysponuje Arabia Saudyjska nasuwa się pytanie: dlaczego wybrano akurat Newcastle, czyli drużynę spoza czołówki, która w ostatnich latach nie odniosła żadnych sukcesów?Mówiąc wprost – myślę, że nie mieli dużego wyboru. Bardzo chcieli klub z Premier League. W lidze hiszpańskiej czy niemieckiej kluby są bardzo trudne do przejęcia ze względu na strukturę właścicielską, a liga angielska daje możliwość zainwestowania kupcom z zewnątrz. Można by pytać, czy Saudowie chcieliby kupić Arsenal czy Manchester United. Wątpię, że sam Muhammad ibn Salman brał pod uwagę taki wybór. Można na to spojrzeć od drugiej strony. Gdy Abramovich przejmował Chelsea, Zjednoczone Emiraty Arabskie kupowały Manchester City, a Katar PSG, to te kluby już coś znaczyły, były markami. Ostatni sukces Newcastle to 1927 rok. Myślę, że tutaj zadziałała wielka ambicja Muhammada ibn Salmana. On chce zrobić z tego klubu potęgę. Jeśli to się uda, będzie to znaczyło więcej, niż np. sukcesy PSG w Ligue 1. Co do Newcastle – Manchester jest miastem „zajętym”, Londyn też, a Newcastle jest samo, bez większego rywala w bezpośredniej okolicy. Da się porównać zakupy City i PSG z inwestycją Arabii w Newcastle? Jeśli tak, jakie są podobieństwa? Można je porównać. Podobieństwa są takie, że kraj, który jest relatywnie bogaty i ma stałe źródło finansowania oraz wpływów do własnego budżetu z tytułu ropy czy wydobycia gazu potrzebuje w jakiś sposób nawiązać relacje biznesowe z Europą Zachodnią. To obszar, gdzie społeczeństwo jest dosyć mocno zainteresowane piłką jako taką – choć w Anglii to już praktycznie religia – albo w ogóle sportem. W kwestii Kataru – w ich przypadku zakup PSG to próba inwestycji i zbudowania nie tylko klubu sportowego, który odnosi sukcesy, ale też firmy, która dobrze funkcjonuje w ramach branży sportowej. To samo widzimy w przypadku Manchesteru City i City Football Group, które należy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i na całym świecie ma rozsiane swoje kluby. Oczywiście mówię tu w dużym skrócie – to nie ZEA, tylko podmiot biznesowe z Emiratów posiadają większość praw do tych zespołów i je prowadzą. Teraz do grona właścicieli klubów dołącza Arabia Saudyjska. Jednak Saudyjczycy nie włączają się do tej gry nagle, bo w sporcie globalnym są od dłuższego czasu. Pomysł kupna klubu na pewno od kilku lat kiełkował w głowie Muhammada ibn Salmana, koronowanego księcia Arabii Saudyjskiej i właściciela funduszu, który przejął Newcastle. Jest to relatywnie podobna sytuacja do PSG i City, bo chodzi po prostu o sportswashing, czyli wybielenie własnego wizerunku, stworzenie narracji wokół kraju i jego elit, co pozwoli na nawiązywanie pozytywnych relacji z szeroko rozumianym Zachodem. W tej sytuacji klub to jedno, ale wszystko co w tle – to drugie. Dość powiedzieć, że np. wybór Kataru na gospodarza mistrzostw świata jest związany z dużą polityką. Po tym, jak Michael Platini lobbował za MŚ w 2022 roku w Katarze okazało się, że w 2010, gdy ogłoszono ten wybór, nagle eksport w przemyśle lotniczym i militarnym z Francji do Kataru wzrósł o kilka miliardów euro. To samo w Anglii. Gdy w 2008 roku szejk Mansour (Mansour bin Zayed Al Nahyan, minister spraw prezydenckich Zjednoczonych Emiratów Arabskich) stał się właścicielem Man. City, to po paru latach Wielka Brytania dokonała wielomiliardowych kontraktów na sprzedaż sprzętu militarnego do ZEA. Prawdopodobnie bardzo podobna sytuacja rozgrywa się gdzieś w tle zakupu Newcastle. Wszystkie te trzy zakupy są podobne: chodzi o zachowywanie odpowiedniej fasady i wizerunku poprzez zakup klubu, a to co istotne dzieje się niepostrzeżenie – np. zakup ropy czy gazu na preferencyjnych stawkach. Teraz okazuje się , że Arabia Saudyjska oprócz wszystkich imprez sportowych, które organizuje musi też mieć klub piłkarski, bo - jak brutalnie czy smutno to nie brzmi – każdy oligarcha czy bogaty kraj potrzebuje swojej „zabawki” na co dzień. Między Arabią, Katarem i ZEA rozpocznie się teraz rywalizacja na kolejnym froncie, czyli w sporcie?Na pewno. Dla Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii przejęcie klubów to forma sportowej i wizerunkowej wojny. Między 2017 a 2021 rokiem Katar i Arabia Saudyjska miały zerwane relacje dyplomatyczne. Oczywiście oficjalnym powodem było to, że Katar próbuje układać się politycznie z Iranem, który z kolei jest politycznym przeciwnikiem Arabii Saudyjskiej. W tle prawdopodobnie chodziło też o wojnę na prawa telewizyjne, bo to katarska telewizja beIN Sports ma monopol na pokazywanie np. Premier League czy Ligi Mistrzów na rejon Bliskiego Wschodu, a w Arabii Saudyjskiej działała piracka telewizja - beoutQ, która podkradała beIN sygnał. W związku z tym Saudowie zostali oskarżeni przez Światową Organizację Handlu o kradzież. Między innymi ze względu na tę sprawę w zeszłym roku nie wyszedł zakup Newcastle, bo abstrahując od górnolotnych, holistycznych stwierdzeń, jak kwestie wolności słowa czy prawa kobiet w Arabii, to właśnie przez nielegalne transmisje Premier League zablokowało wcześniejszą próbę zakupu. Gdy się okazało, że projekt beoutQ został zatrzymany, a beIN Sports jest transmitowany w Arabii Saudyjskiej to przejęcie Newcastle doszło do skutku. Wojna sportowa będzie symboliczna i pozwoli Arabii budować swój wizerunek. Jeśli udało się zbudować potężny klub i biznes, taki jak np. City Football Group, to niewykluczone, że futbol wejdzie też na salony w Arabii Saudyjskiej. Oczywiście wynik sportowy jest fundamentem – jeśli on jest pozytywny, to zarządca, jaki by nie był, jest skuteczny i może wprowadzać swoje wizje. Myślę, że arabscy właściciele Newcastle są na tyle rozsądni, że wiedzą iż wyniku sportowego nie osiągną w rok, tylko jest to długi proces. Widać to na przykładzie Chelsea, PSG czy City. Mam wrażenie, że Newcastle będzie trudniej, bo na rynku są już kluby budowane w podobny sposób, przez co wielu zawodników czy trenerów będzie inaczej patrzyło na taki „twór”. Co wspólnego z zakupem Newcastle ma projekt Arabii Saudyjskiej, czyli Vision 2030?Ogólnie ujmując, ten projekt jest próbą przejścia Arabii Saudyjskiej na zieloną energię. W tym momencie 100 procent energii w tym kraju pochodzi z ropy i gazu. Saudowie postawili sobie bardzo ambitny cel, by do 2030 połowę czerpać już z odnawialnych źródeł. Innym wątkiem projektu Vision 2030 jest też projekt miasta The Line – futurystycznego, bez komunikacji samochodowej. Połączy ono wybrzeże Morza Czerwonego z północno-zachodnią częścią Arabii Saudyjskiej. Jest to miasto rozciągnięte na ponad 170 kilometrów, z supernowoczesną koleją bazującą na technologii Hyperloop. Pozwoli ona dostać się w 20 minut z jednego końca miasta na drugi. To wszystko ma na celu zdywersyfikowanie wpływów do budżetu, bo kiedyś ropa i gaz się skończą. Są różne szacunki: obecnie uważa się że Arabia posiada drugie co do potencjału złoża ropy na świecie – po Wenezueli. Natomiast w kwestii dostępności i wydobycia jest liderem. Obecnie Saudowie są też mocno uzależnieni od ceny baryłki ropy. Wszystko to sprawia, że kraj musi się przetransformować, a twarzą tych zmian jest koronowany książę Muhammad ibn Salman. Abstrahując od wszystkiego, co o nim się mówi, stworzył on bardzo ambitny plan. Wracając do Vision 2030 – jedną z części tego projektu będzie rozwój sportu. Saudyjczycy dumnie prezentują kolejne dane dotyczące realizacji tego planu. Zakładają kolejne związki sportowe i profesjonalizują dyscypliny, ostatnio założyli związek hokeja na lodzie. To pokazuje, że zależy im na rozwoju wszystkich sportów. Abstrahując od samej piłki: w październiku w Arabii, a dokładnie Dżuddzie, odbył się turniej piłki ręcznej IHF Men’s Super Globe, gdzie brały udział Barcelona czy Magdeburg. Jest to turniej przypominający format klubowych mistrzostw świata. W tym samym mieście od 2021 roku odbywa się wyścig Formuły 1. Do tego Arabia była gospodarzem walki Antonego Joshuy z Andym Ruizem Jr. Perłą wizerunkową sportu w Arabii ma być Newcastle. Mnóstwo ma się u nich dziać, a przecież wiele projektów nie weszło w życie. Raporty mówią, że Saudyjczycy zaproponowali Lionelowi Messiemu i Cristiano Ronaldo kontrakt, który uczyniłby ich twarzami projektu Visit Saudi Arabia. To jednak nie doszło do skutku. Cały ten projekt Vision 2030 bardzo mocno łączy się ze sportem, a w obecnych czasach sukces w sporcie jest związany z sukcesem w biznesie. Arabia wszystkiego nie wyprodukuje sama, a przez sport może wyrobić sobie kontakty w Europie Zachodniej, czy Azji. Jeśli Saudowie pokażą, że są zdolnymi zarządcami, to dzięki kontaktom uzyskanym dzięki piłce będą mogli realizować wizję 2030 i wtedy okaże się, czy ten plan zmiany kraju będzie skuteczny. Nie uda się to bez zmian społecznych i tu, co by nie mówić, Muhammad ibn Salman przez swój plan próbuje je książę kazał „uciszyć” Dżamala Chaszodżdżiego? Są dowody Jak na zakup zasłużonego klubu w najsilniejszej lidze na świecie zareagowała opinia publiczna, biorąc pod uwagę podejście Arabii Saudyjskiej do praw człowieka, czy współudział właściciela klubu w morderstwie Dżamala Chaszodżdżiego?Ten zakup komentowano bardzo szeroko. Każda szanująca się gazeta i serwis w Wielkiej Brytanii wypuściły kilkanaście artykułów na ten temat, do tego wywiady, analizy itd.. Trzeba spojrzeć na reakcję fanów. Oni oczywiście są ludźmi, do których docierają te informacje o Arabii, ale są jednocześnie zdegustowani latami fatalnych rządów Mike’a Ashleya. Dla nich na pierwszy rzut oka informacja o tym, że ktoś przejmuje klub, jest dobra. Natomiast potem dadzą upust swoim reakcjom. Fani innych klubów, np. na Twitterze czy na stronach internetowych pokazują, że są zdegustowani tym, kto przejmuje ten klub. Myślę, że to, co martwi opinię publiczną, to fakt iż Premier League i ogólnie piłka stała się polem rywalizacji finansowo – politycznej i to wśród osób, które są powszechnie uważane za kontrowersyjne. Ta bajka o futbolu jako sporcie dla ludu już się skończyła, a marzenia ludzi zostały podeptane. Osobiście uważam, że w dłuższej perspektywie będzie to ze szkodą dla całej dyscypliny. Już teraz są raporty ECA, które mówią, że 40 procent osób w wieku 16-24 w ogóle nie interesuje się piłką. Do tych ludzi docierają informacje dot. właścicieli klubów, w tym np. o morderstwie dziennikarza Chaszodżdżiego, za które bezpośrednio odpowiada ibn Salman. Do tych osób, które tracą zainteresowanie piłką, nie będzie docierało to że Newcastle fajnie gra, czy wygrywa Premier League, bo ich nie interesuje piłka, tylko fakty. One w tym momencie są takie, że Muhammad ibn Salman ma dużo za uszami. Wspomnieliśmy o jego pomysłach, które są ambitne, ale on do ich realizacji używa bardzo kontrowersyjnych metod. Opinia publiczna jest zawiedziona. Ludzie niewiele oczekują od tego biznesu, a oglądają piłkę tylko dlatego, że ją kochają. Sprawa jest o tyle oczywista, że w zeszłym roku, gdy Arabia chciała wykupić Newcastle, a Premier League zablokowała tę inwestycję, Muhammad ibn Salman wysłał sms-a do Borisa Johnsona, w którym napisał iż ma nadzieję, że błędna decyzja o zablokowaniu transakcji zostanie zrewidowana. To mówi wiele o potrzebie Arabii – następca tronu pisze sms-a do premiera Wielkiej Brytanii. O ile w 2008 czy 2010 roku klimat wokół przejęcia klubów był inny, to obecnie poprawność polityczna czy świadomość błędów popełnianych przez polityków jest na zupełnie innym poziomie niż wcześniej. Co można obecnie powiedzieć o tym, jaką pozycję zajmuje Arabia Saudyjska na Bliskim Wschodzie? Jaki jest układ sił w tym rejonie i jaką rolę w walce o wpływy pełni sport?To bardzo ciekawy region, abstrahując od tego jakim kapitałem dysponują. Obserwując to wszystko przez pryzmat sportu widać że piłka nożna stała się kolejnym polem do rywalizacji. Jak wspomniałem, relacje między tymi wszystkimi krajami : Katarem, Arabią i ZEA są skomplikowane, ale nie na ostrzu noża, nie ma widma konfliktu, bo on nie jest nikomu na rękę. Tutaj przykład: w 2015 roku, gdy Muhammad Bin Salman został mianowany ministrem obrony narodowej Arabii to przeprowadził bardzo agresywną interwencję w Jemenie, podczas której zginęło 12 tys. cywili. Ta sytuacja pokazała, że konflikty zbrojne nie są w interesie tych krajów, bo wojna kosztuje. Kraje się zbroją, wydają na armię. Katar kupuje od Francuzów, Arabia i ZEA od Wielkiej Brytanii, wszyscy handlują z Chinami odnośnie wydobycia ropy. Trudno do określenia tej sytuacji nie użyć wyświechtanego stwierdzenia – wojna hybrydowa. Arabia Saudyjska dąży w całym regionie do objęcia dominującej pozycji. Mówimy tu o regionie Bliskiego Wschodu, gdzie mamy takie istotne kraje jak Izrael (wytrych włożony przez Amerykanów w ten rejon), Iran, Irak, Arabia Saudyjska, Katar czy ZEA. Istotne są także inne kraje ze świata muzułmańskiego, na które główni aktorzy Bliskiego Wschodu próbują oddziaływać czyli kraje Afryki Północnej. Rejon jest o tyle ciekawy, że kraje mają ogromny kapitał na realizację swoich interesów, a sport stał się jednym z narzędzi. Jest on jednak na tyle ważny, że ZEA, Arabia i Katar stoczą bój o to, kto okaże się skuteczniejszy w zarządzaniu. Wspomniałeś o Jemenie. To kraj, w którym od wielu lat nieprzerwanie trwa gigantyczny kryzys humanitarny, 16 milionom ludzi brakuje jedzenia, 80 procent ludności żyje poniżej progu ubóstwa, nie działa opieka medyczna, a 400 tys. dzieci jest bezpośrednio zagrożonych śmiercią głodową. Sytuacja w tym kraju idzie na konto ibn Salmana? To on sprawował funkcję ministra obrony narodowej w Arabii, gdy ta atakowała pewno idzie. Można nawiązać do jego wypowiedzi w kontekście morderstwa Chaszodżdżiego. Nie pamiętam dokładnego cytatu, ale przekaz był taki, że on bierze odpowiedzialność za tę zbrodnię, bo wydarzyła się ona na jego warcie. A niewątpliwie kryzys w Jemenie jest wywołany przez ambicję, czy wolę pokazania swojej pozycji. W 2015 roku Muhammad ibn Salman został ministrem obrony, więc atak na Jemen to jego decyzja. Arabia przeprowadzała za jego czasów bardzo agresywne naloty, wykorzystali sprzęt kupiony przez Brytyjczyków. To był początek jego kariery, bo przecież on zaczynał jako ktoś nieznany, do tego drugi w kolejce do objęcia tronu. Gdy dostał stanowisko ministra obrony narodowej miał 32 lata, czyli był najmłodszym ministrem obrony na świecie. Być może zadziałała wtedy, jak my to nazywamy, ułańska fantazja, chęć pokazania się. Myślę, że on wie, iż popełnił błąd, który będzie się za nim ciągnął, podobnie jak sytuacja z Chaszodżdżim. Obie historie są tragiczne, dramatyczne. Niestety, jak w popularnym powiedzeniu, śmierć jednej osoby to tragedia, a wielu to statystyka. Z tych dwóch historii mocniej będzie rezonowała historia Chaszodżdżiego, który według raportów CIA został zamordowany na bezpośrednie zlecenie Muhammada ibn Salmana. Nie wszystko da się wybronić zwycięstwem w Lidze Mistrzów, czy Premier League, jeśli Newcastle je wygra. Mówiliśmy o tym, jak opinia publiczna zareagowała na kupno Newcastle. Co na to wszystko powiedziała UEFA, czy FIFA, które krytykowały kluby za powstanie Superligi, a w tej sytuacji milczą. Czy była już jakakolwiek krytyka przejęcia Newcastle przez Arabię Saudyjską?Prawdopodobnie kto by mógł, to by skrytykował, ale nie gryzie się ręki, która cię karmi. Ibn Salman siedział koło Władimira Putina i Gianniego Infantino na otwarciu mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku. Poza tym, Arabia ma być areną klubowych mistrzostw świata. O hipokryzji UEFA i FIFA wiele powiedziano, można tylko dokładać kolejne wątki. Żadna z organizacji nie skrytykuje tego przejęcia niezależnie od tego, kto przejmuje klub. Myślę, że będzie odwrotnie – zaczną mówić, że futbol w Arabii Saudyjskiej prowadzi do zmian społecznych, a społeczeństwo, które wiele lat żyło pod islamskim butem się liberalizuje. Nie wchodzę w kwestie religijne, ale w Arabii do niedawna kina były zamknięte, a kobiety nie mogły prowadzić aut, więc o czym my mówimy.. FIFA wie, że bez pieniędzy z Arabii, czy szerzej – z Półwyspu Arabskiego oraz Gazpromu będzie im ciężko, a „normalne” globalne marki, które nie mają za sobą kontrowersyjnych polityków, przestaną interesować się piłką. I tutaj pojawia się Superliga – ona pokazała, że UEFA jest w Europie monopolistą. Zakładam taki scenariusz, że Unia Europejska to zbada, Trybunał Sprawiedliwości UE wyda orzeczenie, w którym UEFA okaże się monopolistą, co jest zabronione na rynku europejskim i Superliga wejdzie w życie oficjalnie. Później kluby z tych rozgrywek mogą pokazać, że są odporne na pieniądze Arabii Saudyjskiej. Przykładem jest choćby to, że Messiego czy Ronaldo Saudom nie udało się kupić, a Real miał być sponsorowany przez arabski fundusz, co też nie doszło do skutku. FIFA taka odporna nie jest, bo bierze pieniądze od Gazpromu, czy Chińczyków. Przypomniał mi się cytat Kazimierza Górskiego, który powiedział, że gdyby pieniądze wybiegały na boisko, to Arabia zostałaby mistrzem świata. Mam pytanie o piłkę w Arabii. Widać, że Katar już w nią inwestuje, cały piłkarski świat wie, że pracuje tam Xavi. A czy podobne inwestycje będą dokonywane w Arabii? Szejków obchodzi rozwój piłki w kraju, czy tylko zewnętrzne inwestycje?Gdyby pieniądze tak szybko dawały skok jakościowy, to wiele krajów by inwestowało. Można przypomnieć sobie przykład Chińczyków, którzy wybudowali największy na świecie ośrodek treningowy - Evergrande Football School – a nie przełożyło się to na podniesienie poziomu. Patrząc na arabski plan Vision2030, który zakłada profesjonalizację związków, zwiększenie liczby sportowców, to jeśli Saudowie będą cierpliwi być może za ok. 50 lat Arabia będzie w czołówce rankingu FIFA. W Europie Niemcy, Holendrzy, Belgowie, Hiszpanie czy Francuzi pokazują, że da się szkolić. Patrząc na strukturę demograficzną Arabii to jest to dość młody kraj. Faktem jest, że się liberalizuje, jest coraz ciekawszym miejscem do życia. Niewykluczone, że Saudowie jeszcze mocniej będą chcieli wykorzystać ten potencjał demograficzny do rozwoju sportu. Do tego potrzeba jednak determinacji - dużo droższe dla kraju będzie postawienie akademii i systemów szkolenia niż kupno klubu. Niewykluczone jednak, że Ibn Salman chce przykryć swoim projektem starania sąsiadów. Nie mówię tu tylko o piłce, ale choćby o krykiecie, który jest bardzo popularny w Arabii i w Wielkiej Brytanii. Prawdopodobnie będą też chcieli znaczyć więcej w sportach olimpijskich. Za kilka lat będzie można oceniać te projekty. Dla Ibn Salmana nie ma ograniczeń i rozmach projektów sportowych może okazać się większy niż planowany mundial w Katarze. Wspomnieliśmy o Katarze, Arabii Saudyjskiej, Emiratach. Które państwa w najbliższej przyszłości mogą jeszcze zacząć inwestować w piłkę?Droga Chińczyków pokazała, że do takich projektów trzeba podchodzić ostrożnie. Te kraje, które mogłyby zainwestować w kluby powoli się kończą. Chodzi o państwa o ustabilizowanej pozycji ekonomicznej na świecie, jak np. Rosja, USA, Japonia, wspomniane wcześniej Chiny, najwięksi gracze w Europie.. Tam jest sytuacja na tyle stabilna, że nie potrzeba budować wizerunku na arenie międzynarodowej poprzez sponsoring sportowy. Na szybko szukając po mapie ciężko jest wskazać państwa, które mogą być zainteresowane takimi inwestycjami. Patrzymy na futbol, choć być może zakupy zostaną przeprowadzone w innych dyscyplinach. Jeśli chodzi o piłkę, to potencjał do takiego ruchu ma np. Oman czy Nigeria, która jednak jest niestabilna politycznie. Krajem, który mocno zaznaczy się na rynku sportowym jest Azerbejdżan. Władze tego państwa już teraz chcą inwestować – zorganizowały igrzyska europejskie, mają własny wyścig Formuły 1, gościły mecze Euro. Kolejny krok to wyższe pozycje sportowców z półwyspu Arabskiego w klasyfikacji medalowych igrzysk olimpijskich. Na te wymienione wcześniej państwa możemy patrzeć, choć przykład Chin pokazuje, że nagły zastrzyk gotówki to nie Rajkiewicz - doktorant na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalista z zakresu polityzacji i globalizacji sportu. Prowadzi badania dotyczące dyplomacji sportowej oraz znaczenia „soft power” we współczesnym O Europejskiej Super Lidze mówiono już w latach 80. XX wieku. Wiele czołowych lig piłkarskich obawia się jednak powstania takich rozgrywek. Co ciekawe, Liga Mistrzów UEFA w obecnym kształcie jest najbliższa Europejskiej Super Lidze. Kiedy w 1992 roku zdecydowano się przemianować pierwotny Puchar Europy w Ligę Mistrzów wydawało się, że rywalizacja ta przyćmi i potencjalnie doprowadzi też do końca krajową piłkę nożną, jaką wówczas całe szczęście obawy o to, że Liga Mistrzów raz na zawsze zakończy krajowe rozgrywki okazały się nieuzasadnione. Wciąż jednak toczone są rozmowy o Europejskiej Super Lidze. Pomimo wielu dyskusji, na ten moment trudno wyobrazić sobie, jak dokładnie miałaby wyglądać Europejska Super Czym jest Europejska Super Liga?2 Jaka była reakcja “Super Szóstki” bezpośrednio po wycofaniu się z Super Ligi?3 Co dalej z Europejską Super Ligą?4 Czego się nauczyliśmy?Doniesienia o pomyśle, jakim jest Europejska Super Liga pojawiły się chociażby w 2018 roku, kiedy niemiecki Der Spiegel powołał się na dokumenty związane z aferą Football Leaks. To właśnie tam opisano pomysł utworzenia tych rozgrywek. Generalnie chodziło o to, aby najlepsze europejskie kluby piłkarskie odłączyły się od UEFA i rozpoczęły własne rozgrywki już w 2021 roku. Materiał opublikowany przez Der Spiegel wstrząsnął światem piłki nożnej, a dużo klubów zaczęło się obawiać, że nie będą członkami elitarnych rozgrywek. Kibice poczuli, że kolejny turniej będzie przesytem piłkarskich ujawnione przez Der Spiegel zakładały, że 16-drużynowa Europejska Super Liga ma rozpocząć się już w 2021 roku. Rywalizacja byłaby podobna do tej, znanej z rozgrywek Ligi Mistrzów za wyjątkiem tego, że UEFA nie odgrywałaby żadnej roli w Europejskiej Super Lidze. Turniej miał rozpoczynać się od fazy grupowej, po której nastąpiłaby faza pucharowa, prowadząca do wielkiego finału, wyłaniającego ostatecznego rozgrywek zdecydowanie sprzyjałby części najsilniejszych i największych europejskich klubów piłkarskich. Dlatego, że spośród 16 drużyn, biorących udział w Europejskiej Super Lidze, 11 byłoby oznaczonych “klubami założycielskimi”. To gwarantowałoby im pewne miejsce w każdym sezonie rozgrywek przez pierwsze 20 lat. Dla pozostałych pięciu drużyn, Europejska Super Liga mogłaby być tylko przechodnimi rozgrywkami, gdyż tych ekip w przeciwieństwie do “klubów założycielskich” nic nie uchroniłoby przed ewentualną degradacją z między innymi dlatego, ale też z kilku innych powodów, część ekspertów uważa, że Europejska Super Liga doprowadziłaby do upadku Ligi Mistrzów, która na ten moment jest najpopularniejszym klubowym turniejem piłki nożnej. Uważa się również, że Europejska Super Liga wpłynęłaby bardzo negatywnie na krajowe rozgrywki. Kluby w większości skupiałby się na niej, niż na krajowym podwórku, ze względu na wysokie gratyfikacje finansowe, jakie miałaby gwarantować właśnie Europejska Super drużyny grałyby w Europejskiej Super Lidze?W dokumentach ujawnionych przez Der Spiegel znajdujemy wymienioną listę klubów-założycieli Super Ligi. Znalazły się na niej: FC Barcelona, Real Madryt, Arsenal, Chelsea, Liverpool, Manchester City, Manchester United, Juventus, AC Milan, Paris Saint-Germain oraz Bayern Monachium. To niewątpliwe 11 najbardziej prestiżowych europejskich klubów, a aktualnie także najsilniejszych pod względem tego grona, w pierwszej edycji Europejskiej Super Ligi miałoby dołączyć pięć gościnnych drużyn, a konkretnie rzecz biorąc, Atletico Madryt, Borussia Dortmund, Inter Mediolan, Olympique Marsylia oraz AS Roma. Kluby te mogłyby się zmieniać z roku na rok, ponieważ Europejska Super Liga miałaby także swoją drugą dywizję, zapewniającą walkę o awans i utrzymanie na najwyższym europejskim poziomie rozgrywkowym. Mogłoby to działać na podobnych zasadach do Premier League i co tworzyć Europejską Super Ligę?Pieniądze z praw telewizyjnych są głównym powodem, dla którego największe kluby chcą, by powstała Europejska Super Liga. Ponadto, zbudowanie rozgrywek tylko wokół najlepszych europejskich klubów spowodowałoby wyeliminowanie przewidywalności fazy grupowej Ligi Mistrzów. To także sprawia, że kibice niezbyt chętnie oglądają mecze na wcześniejszych etapach Champions League, gdzie zdecydowany potentat mierzy się z kopciuszkiem. Obserwowaliśmy to wielokrotnie na przekroju ostatnich sezonów w europejskich z drugiej strony, nie trudno odnieść wrażenia, że największe kluby w Europie patrzą tylko na siebie. Twierdzą, że gra między sobą w Europejskiej Super Lidze zwiększy ich przychody. Tymczasem może to być nudne. Te same pojedynki wiele razy w trakcie jednego sezonu mogą szybko wprowadzić kibiców w niektóre mecze Ligi Mistrzów są nudne, to jednak na przekroju całego sezonu, Champions League często bywa wspaniała do oglądania. Spójrz na Ligę Mistrzów 2019/20 i emocje, jakie przyniosły fanom mecze Atalanty, która niespodziewanie awansowała do ćwierćfinału rozgrywek czy zaskakujące zwycięstwa RB Lipsk i Lyonu nad Atletico Madryt i Manchesterem coraz częściej pojawiają się głosy, że tym, czego potrzebuje europejski futbol to odnowiona Liga Mistrzów. Będzie ona krokiem naprzód dla klubów, także tych największych. Jednak nie mamy wątpliwości, że przebudowa Champions League nie zakończy raz na zawsze dyskusji o Europejskiej Super Lidze. Temat może wracać, jak Europejska Super Liga zostanie utworzona?Cóż, krótka odpowiedź brzmi: nie. Począwszy od 21 kwietnia aż osiem z 12 drużyn, które oznajmiło, że tworzą Europejską Super Ligę, wycofało się z tego pomysłu. Możesz zapytać dlaczego, skoro już wietrzono gigantyczne wpływy z tytułu praw telewizyjnych do klubowych kas? Otóż, żaden klub nie jest większy i ważniejszy, niż jego kibice. Dlatego zawsze, kiedy podejmujesz tak ważną w historii klubu decyzję bez konsultacji z fanami, z góry jesteś skazany na porażkę. I tak też się i Manchester City były dwoma pierwszymi klubami, które dokonały zwrotu o 180 stopni w sprawie Europejskiej Super Ligi i decyzji o porzuceniu tych planów na rzecz zreformowanej Ligi Mistrzów. U podstaw takiej decyzji stała negatywna reakcja ich własnych fanów i społeczności piłkarskiej w całym kraju. Ogromny wpływ na decyzje Manchesteru City i Chelsea mogły mieć również rezultaty spotkań pozostałych 14 drużyn Premier League z najwyższymi władzami rozgrywek, które oscylowały nawet wokół wyrzucenia The Blues i Obywateli ze wszystkich krajowych rozgrywek włącznie z Premier League i Pucharem po tym, jak Europejska Super Liga straciła Chelsea i Manchester City, rozeszły się kolejne plotki o tym, że od rozgrywek odłączają się również FC Barcelona, jak i Atletico Madryt. Olbrzymie wyczekiwanie i niepewność pojawiła się również we władzach pozostałych klubów Premier League, bezpośrednio zainteresowanych Super Ligą, a więc Manchesteru United, Arsenalu, Tottenhamu i Liverpoolu. Wkrótce potem wszystkie ekipy wydały oświadczenia, że wycofują się z pomysłu Europejskiej Super Ligi. Z drugiej strony, nie można było spodziewać się innej decyzji, po tym, jak środowisko piłkarskie i właśni kibice nie pozostawili na nich suchej nitki, a po decyzji Chelsea i Manchesteru City europejska elita zaczęła się kruszyć. Piłka nożna Superliga legła w zareagowało pozostałe 14 klubów Premier League?Nie trzeba chyba wyjaśniać, że wszystkie pozostałe 14 klubów z Premier League, które nie zostały zaproszone do Europejskiej Super Ligi były negatywnie nastawione do działań tzw. “wielkiej szóstki”, która zdecydowała się oderwać bez żadnych konsultacji z pozostałymi. Pojawiało się wiele głosów, że wspomniana szósta totalnie zignorowała rozgrywki, które zostały zbudowane przez ostatnie 100 lat, aby zapewnić nawet najmniejszym klubom szansę na jednodniową rywalizację u boku najlepszych drużyn w jeden z pierwszych angielskich klubów, którzy przeciwstawił się pomysłowi Europejskiej Super Ligi wystąpił Everton. To jeden z najbardziej utytułowanych angielskich klubów, mający ogromną rzeszę fanów na całym świecie. Władze The Toffees wydali emocjonalne, pełne pasji i szczere oświadczenie, które chwyciło za serca wszystkich fanów piłki nożnej na Wyspach Brytyjskich. Poszli oni za nimi jak w ogień. Wszyscy “Evertończycy” mogli poczuć się dumnie…“Sześć klubów działa wyłącznie we własnym interesie. Szkodzi reputacji ligi i dyscypliny oraz nie ma szacunku dla rywali z Premier League. W czasie obecnego kryzysu, okresie definiującym niejako naszą dyscyplinę, wszystkie kluby powinny współpracować, kierując się przede wszystkim ideałami idącymi w parze z piłką nożną. Zamiast tego niektóre z nich potajemnie konspirowały, by oderwać się od piłkarskiej piramidy, która dobrze im służyła. Tak niedorzeczna arogancja nie jest mile widziana nigdzie w futbolu poza klubami, które opracowały ten plan. Prosimy o natychmiastowe wycofanie propozycji i wywrotowych praktyk, które doprowadziły naszą piękną grę do tak niskiego poziomu zaufania. Wzywamy ich wszystkich, aby zastanowili się, jakie dziedzictwo pozostawią.” – przeczytaliśmy w oświadczeniu Villa, Brighton, Burnley, Crystal Palace, Fulham, Leeds, Leicester, Newcastle, Sheff Utd, Southampton, West Brom, Wolves i West Ham wydały oświadczenia na swój własny sposób. Mniej lub bardziej emocjonalne, ale przekaz płynący od wszystkich klubów był jasny: potępienie pomysłu, jakim jest Europejska Super była reakcja “Super Szóstki” bezpośrednio po wycofaniu się z Super Ligi?Jak to zwykle w dzisiejszych czasach bywa, każdy z sześciu klubów Premier League, które wycofały się z Europejskiej Super Ligi, poinformowały o tym i starały się choć częściowo wyjaśnić swój pomysł za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zobacz, co działo się na FC potwierdza, że klub rozpoczął formalny proces wycofania się z planów stworzenia Europejskiej Superligi. Dołączyliśmy do projektu w zeszłym tygodniu, teraz jednak mieliśmy czas na przemyślenie sytuacji i zdecydowaliśmy, że wzięcie udziału w Superlidze nie będzie dobre dla interesów klubu, naszych kibiców i szeroko rozumianej społeczności piłkarskiej.”Dość chłodna i niezbyt skruszona postawa, prawda? Chyba się z nami City“Manchester City Football Club może potwierdzić, że formalnie uchwalił procedury wycofania się z grupy opracowującej plany europejskiej Superligi.”Świetna wiadomość, ale czy klub nie mógł wziąć na siebie większej odpowiedzialności albo przynajmniej przeprosić kibiców?Manchester United“Manchester United nie będzie brał udziału w Europejskiej SuperLidze. Wysłuchaliśmy uważnie reakcji naszych kibiców, brytyjskiego rządu i pozostałych kluczowych udziałowców. Pozostajemy w pełni zaangażowani w pracę razem z piłkarską społecznością, aby znaleźć trwałe rozwiązanie długoterminowych wyzwań przed którymi stoi futbol.”Słuchaliście reakcji swoich fanów? To dlaczego nie zapytaliście ich w pierwszej kolejności? I znów… zero potwierdzić, że formalnie rozpoczęliśmy procedurę wycofywania się z grupy opracowującej propozycje europejskiej Superligi.”“Pragniemy przeprosić za niepokój i duże zdenerwowanie, które pojawiły się wokół Superligi. Jednocześnie jesteśmy zdania, że nie powinniśmy stać w miejscu. Nigdy. Powinniśmy stale troszczyć się o to, żeby piłka nożna ewoluowała i ciągle ekscytowała fanów z całego świata. Dziękujemy wszystkim naszym kibicom za przedstawienie swojego zdania.” – dodał prezes klubu Daniel “przeprosiny” niektórzy uznają za policzek. Jaka ewolucja i ekscytacja dla kibiców na całym świecie? Dlaczego Europejska Super Liga nie pokazała na to jakichś dowodów?Liverpool“Pragnę wszystkich przeprosić. Zapewniam, że to ja i tylko ja jestem odpowiedzialny za negatywne emocje, które wystąpiły w ciągu ostatnich dni. Było to niepotrzebne. Stało się coś, czego nigdy nie zapomnę. Jednocześnie powstała sytuacja pokazuje mi, jaką moc mają kibice. Jest to słuszne i nie powinniśmy o tym nigdy zapominać.” – powiedział właściciel Liverpoolu, John że wiadomość w przykrym i dość smutnym tonie, przekazana przez Johna Henry’ego może nie wystarczyć, by kibice wybaczyli próbę zabicia prawdziwego ducha piłki nożnej poprzez pomysł Europejskiej Super nie było naszym zamiarem wywoływanie takiego niepokoju, jednak gdy nadeszło zaproszenie do Superligi, wiedząc, że nie ma żadnych gwarancji, nie chcieliśmy zostać w tyle, aby zapewnić ochronę Arsenalu i jego przyszłości. W wyniku wysłuchania Was i szerszej społeczności piłkarskiej w ostatnich dniach wycofujemy się z proponowanej Superligi. Popełniliśmy błąd i przepraszamy za niego.”Żeby być uczciwym, trzeba stwierdzić, że oświadczenie i przeprosiny Arsenalu wyglądają na najbardziej szczere. Jednak wielu fanów innych drużyn uważa, że wszystkie te kluby Europejska Superliga idące wbrew swoim kibicom i Premier League, powinny zostać odpowiednio dalej z Europejską Super Ligą?Wygląda na to, że przynajmniej za naszego życia został wbity ostatni gwóźdź do trumny pomysłu Europejskiej Super Ligi. Fani pokazali swoją wyraźną opinię na temat ESL i teraz już z całą pewnością możemy stwierdzić, że 40-letnie pogłoski o możliwości rozwoju jakichkolwiek ekskluzywnych rozgrywek dla wybranych możemy włożyć między bajki. Nie ma powszechnej zgody na rozgrywki, które pozwolą tylko bogatszym stać się jeszcze bogatszymi, a przy tym zgwałcą wszystkie tradycje piłkarskie, jakie chodzi o kary dla banitów, to nie trudno odnieść wrażenia, że jedyną rzeczą na której zależało właścicielom klubów były pieniądze i dlatego też ważne jest, aby karać właścicieli, a nie zawodników czy trenerów, którzy pracują w tych klubach. Wielu z graczy i menedżerów wystąpiło przecież przeciwko pomysłowi, jakim była Europejska Super Liga. Dlatego nie należy ich karać. Mało tego, wielu z nich nawet nie wiedziało o pomyśle utworzenia tych rozgrywek. Wszystko kiełkowało w prezesowskich i dyrektorskich gabinetach, do których zwyczajni pracownicy klubu nie mieli wstępu. Czego się nauczyliśmy?Widać, że właściciele klubów piłki nożnej nie mieli o tym pojęcia albo po prostu to zignorowali, ale przed upadkiem farsy, zwanej Europejską Super Ligą, kibice wyraźnie pokazali włodarzom klubów, że żaden klub piłkarski nie istniałby bez fanów, którzy są nieodzownym, a kto wie, czy i nie najważniejszym elementem całej tej układanki. To kibice swoim wsparciem, oglądaniem meczy, pobytem na stadionie, kupnem klubowych gadżetów pomagają budować kluby, które znają i kochają aż do dzisiaj. Wobec tego, żaden z właścicieli nie może podejmować tak znaczących decyzji bez konsultacji i zapytania o zdanie fanów. Mało tego, bez jakiejkolwiek ich wiedzy. Próba ucieczki tylnymi drzwiami do Europejskiej Super Ligi została szybko zweryfikowana a naiwni byli Ci, którzy twierdzili, że negatywne reakcje fanów wygasną z czasem. Wielu telewizyjnych ekspertów słusznie zauważa, że właściciele klubów sporo dowiedzieli się o kibicach i tym, jak wiele znaczą dla nich ukochane kluby. Więcej, niż dla samych właścicieli, którzy liczą tylko pieniądze… Doniesienia stały się faktem. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny (PIF), PCP Capiral Partners i RB Sports&Media przejęły Newcastle. Informację klub podał na swoim Twitterze. Newcastle było do tej pory własnością Mike'a Ashleya. Po 14 latach, dwóch spadkach z Premier League i braku poważnych trofeów na St James Park nadszedł czas na rewolucję. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny wraz z PCP Capiral Partners i RB Sports&Media przejęli 100 proc. udziałów angielskiego klubu. Od dzisiaj Newcastle żyje w innej rzeczywistości finansowej. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny jest teraz najbogatszym właścicielem w Premier League. Według doniesień medialnych majątek konsorcjum wycenia się na około 320 miliardów dolarów, czyli prawie 14 razy więcej, niż posiada obecnie szejk Mansour, właściciel Manchesteru City. Trener Srok Steve Bruce poparł przejęcie klubu, ale może się okazać, że jedną z pierwszych zmian, jakie wprowadzą właściciele to właśnie ta na stanowisku szkoleniowca. Do zmiany udziałowców w klubie miało dojść już wcześniej, ale trwał spór dyplomatyczny, który dotyczył stacji BeIN Sports, która nielegalnie transmitowała spotkania Premier League i z tego powodu odbywała karę 4,5 roku zakazu emisji meczów angielskiej ligi. „Grupa inwestycyjna kierowana przez Fundusz Inwestycji Publicznych, w skład której wchodzą również PCP Capital Partners i RB Sports & Media, sfinalizowała przejęcie 100% udziałów Newcastle United Limited i Newcastle United Football Club Limited od St. James Holdings Limited” – poinformował klub na swoim oficjalnym profilu na Twitterze. Czytaj też:Piłkarz Premier League zatrzymany. Zarzucono mu napaść seksualnątwitter

właściciele klubów premier league